Bonaparte

[Jocelyn Bonaparte]

Czego może chcieć szanowny Bonaparte? To proste

Paczuszki, nie fajek. Kilkoro przyjaciół, którzy będą się trzymać w jednej grupce. Wspólne czilowanie, milczenie i istnienie. Nie ma to jak budzić respekt w szkole i takie tam, wiadomo Oczywiście nie muszą być to osoby rzucające się za sobą w ogień i w ogóle miłość na wieki, mogą być po prostu dobrzy kumple, to się jakoś ustali

Agnes Ferronnier

Rodziny nigdy dość, a tu ją można wybrać. Im bardziej francuska i im bardziej arystokratyczna tym lepiej . Wszystko się ustali jakoś






A na koniec, coś w rodzaju... miłości. Niewiasta jakaś tu się przyda. Dziewczyna za którą mógł nawet na początku nie przepadać, ale im bliżej ją poznawał tym ładniejsze miejsce w jego serduszku sobie wybierała. Na początku uznał ją za kolejne wcielenie swojej siostry, jego nowy skarb. A potem jakoś tak się dziwnie poczuł, no tak rodzeństwa się nie traktuje. Jak to dokładniej będzie z jego strony zależy od mojego widzimisię. Ona natomiast może być jego fanką, znajomą, może się nim bawić, może go kochać, co kto chce, im ciekawiej tym lepiej, wiadomo

Faye Chamberlain

I wszystkiego innego co wam do główek wpadnie, a ja stwierdzę, że to jest ciekawe

Rachel Brown - Wprawdzie to dość pokojowo nastawione stworzonko, ale trzeba mieć taką jedną osobę, z której można się pośmiać, pokazać jej że jest się
lepszym, pozwolić się wielbić, a potem zdeptać, podglądać w poszukiwaniu
upokorzeń i takie tam różne

Antonin Dreyfus - tacy konkretni ziomkowie mimo różnicy wieku. No i Bonaparte mógłby podglądać jak tam Antek wywija na parkiecie licząc, że od tego nagle się
nauczy i w ogóle

Kennedy Ainsworth - jakoś tak kiedyś się okazało, że chodzą oboje na literaturę, tyle że nie są w tej samej klasie. Kennedy może nie traktować jego słów na poważnie z powodu kiblowania, no jaką wiedzę taki może mieć, prawda? A w nim się miesza dziwna fascynacja z odrzuceniem. Kiedy błysk w oku czy innej
rzęsie wskazuje na to, że łaskawie zainteresowała się tym co ma jej do powiedzenia, milczy potulnie. Jak widzi, że niewiasta wymaga traktowania niczym królowa czy inna dama, on subtelnie zniża ją do o wiele niższego poziomu. Ona mu uświadamia, że jest tylko facetem myślącym o jednym, on bezczelnie potwierdza choć jego zachowanie wskazuje na to, że jemu do tego daleko

Rudy Griffin - Bonaparte byłby dobrym towarzyszem do rozmaitych malanżyków, który przy okazji lubi denerwować kolegę, miażdżyć go stoickim spokojem i pozorną nudą, uspokajać, a przy okazji dać się czasem porwać głupocie. Niby sobie dogryzają, denerwują się nawzajem, ale to dobrzy znajomkowie, żółwika się przybije, pojare zostawi...

Hope Blackword - Hope to dość urocze stworzonko. Przyjaźń jest to dość dziwna i oryginalna. Na pewno nie pała do niej nienawiścią. Podchodzi do niej jak do młodszego,
głupiutkiego, ale mającego swój zadziorny urok, rodzeństwa. Bonaparte lubi się z takądroczyć tylko dla zabawy, pogłaskać po główce, zgasić francuszczyzną, na którą jest za mało wyuczona i takie tam różne. A z drugiej strony, wiadomo. Tylko jemu wolno ją tak traktować i nie ma zmiłuj, niech reszta spierdala albo będzie źle[/url]

[Agnes Ferronnier]

postać Bonaparte mi się podoba i coś bym chciała. nie wiem, czy czytałeś moją kartę, więc nie jestem w stanie stwierdzić, czy Agnes gdzieś ci się przyda, ale fajnie by było należeć do jakiejś paczki, bo z niej towarzyskie stworzonko jest. ; )

[Jocelyn Bonaparte]

Przeczytałem właśnie karę i widzę, że to stworzonko dość odmienne od Bonaparte, ale to nic nie szkodzi. Agnes może być jedną z niewiast w paczce, bo czemu by nie? Ma swój urok, co Jocelyn ceni. On byłby swego rodzaju melisą, przy jej temperamencie, a ona próbowałaby obudzić w nim zapewne skrywane w środku ADHD i takie tam oddziaływania. Mogłoby to wyjść całkiem uroczo

[Agnes Ferronnier]

o, to by było dobre! ; ) byłoby wesoło - bardzo często przeciwieństwa świetnie się uzupełniają i tworzą zgrane duety. : D

[Jocelyn Bonaparte]

No dokładnie to. Dadzą radę ^ ^

[Agnes Ferronnier]

na pewno! : D
zaraz dodam swoją szukajkę i wpiszę Jocelyna. : )

[Faye Chamberlain]

Też bym gdzieś chciała, ale chwilowy brak internetu i opary makdonaldu, w którym siedzieć muszę skutecznie wypleniają ze mną wszelkie pomysły. Znalazłbyś gdzieś miejsce dla Faye?

[Antonin Dreyfus]

tosiek tylko trzy lata starszy, to się pewnie mogli jeszcze znać z czasów, kiedy sam uczęszczał do Shrewsbury, to mogą być ziomkami takimi konkretniejszymi.

[Jocelyn Bonaparte]

Faye, kurcze. Widzę, że w karcie jest moc, to mi się podoba. Tak nawet myślałem nad tą specyficzna miłością jak to tam jest na górze opisane. Począwszy od znajomości zwykłej bądź nielubienia, jak wolisz, powoli sie rozwija, przynajmniej z jego strony, biedak zdaje sobie sprawę z nowych faktów i takie tam. Byłby tym bardziej biedny, bo nie dość, że sam bałby się czegoś konkretniejszego to jeszcze to nie byłoby możliwe ze względu na jej uczucia do kogoś innego i takie tam. A jej odczucia do niego no to sama wybierasz, wiadomo ;D Hm?

Antonin, tacy konkretni ziomkowie mimo różnicy wieku. No i Bonaparte mógłby podglądać jak tam Antek wywija na parkiecie licząc, że od tego nagle się nauczy i w ogóle

[Faye Chamberlain]

No spoko. Jakieś szczegóły możemy ustalić przez cb coby tu nie spamować.

[Sponsored content]