Akademia Magii Shrewsbury
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jocelyn Bonaparte

Go down

Jocelyn Bonaparte Empty Jocelyn Bonaparte

Pisanie by Jocelyn Bonaparte Sob Wrz 24, 2011 10:02 am

I. Dane Personalne


1. Imiona: Jocelyn Ariel Dorian Gaston
2. Nazwiska: Bonaparte
3. Data i miejsce urodzenia: 1 listopada, Paryż
4. Miejsce zamieszkania: Paryż
5. Krew: półkrwi
6. Rok nauki: VII, mimo że powinien być w klasie VIII
7. Różdżka: 9 i ½ ; Wiśnia ; Włos z grzywy kelpii
8. Przedmioty: Obowiązkowe plus starożytne runy, retoryka i literatura
9. Umiejętność teleportacji: Hura, udało się!

II. Wygląd

A.

1. Kolor oczu: Szaro-zielone
2. Kolor włosów: Jakiś taki brąz
3. Wzrost: sto osiemdziesiąt centymetrów
4. Cechy szczególne: jakaś taka cudowna i wyjątkowa nijakość ?

B. Szczegółowa charakterystyka wyglądu:

Jaki jest Jocelyn z ryja, każdy widzi. Można byłoby godzinami mówić na temat choćby jego włosów. Długie, zadbane, cienkie, naturalnie brązowe i takie tam. Potem wypadałoby zacząć rozprawiać na temat jego oczu. Szaro-zielone tęczówki patrzące na wszystko z dozą miłości i spokoju może i są dla kogoś warte uwagi, różnie z ludźmi bywa. Ktoś mu kiedyś powiedział, że ma trochę małpią twarz, nietajny i duży nos orz całkiem zwyczajne, ale pełne usta. Dziwnie się poczuł po tej uwadze, do tamtego dnia czuł się jak całkiem przeciętny człowieczek. Wtedy uświadomiono mu, że jest z tych mało pięknych, a nie zwyczajnych, że o przystojnych nie wspomnę. Jakiś czas temu przestało mu to robić jakąkolwiek różnicę. Sylwetki również nie ma jakiejś cudownej. Nie jest ani wyjątkowo wysoki ani niski. Zbudowany marnie, mięśni raczej nie uświadczysz. W sumie, ma ładne kości biodrowe, wszyscy wiemy, że to tak zwane wcięcie u mężczyzn jest seksowne. To podobno jedyne co w jego ciele jest przyjemne. Nie można tego mówić przecież o lekko odstających, sporych uszach, wyrazistych brwiach czy wklęsłym pępku (o tak, to warto zaznaczyć). To może jego wspaniały gust modowy jest wart wspomnienia? Hm, właściwie, jak poprzyglądasz mu się przez tydzień, wiesz już wszystko. W szafie ma tylko i wyłącznie jeansy, większość szara lub czarna. Od pasa w górę mamy większe szaleństwo proszę państwa! Skórzana kurtka plus t-shitr bądź sama bluzka wspomnianego rodzaju. Zdarza się też sama kurtka, wiadomo. Czasem na bluzkę zarzuci kamizelkę, ale to tylko podczas wyjątkowych okazji. Lubuje się w ciemnych kolorach, bo w nich mu do twarzy. Na jego włosach nie jawi się żel, a i tak, coś się dzieje.

III. Charakter


A. Usposobienie:

Po pierwsze pirmo, godne reprezentowanie nazwiska. Idealna wręcz znajomość zasad dobrego wychowania i tego typu bzdur. Mowa tu oczywiście o wizytach na salonach, poważnych rozmowach i tego typu sprawach, ale też o zwykłym codziennym życiu i przepuszczaniu dziewczyny w drzwiach bez spoglądania na jej tyłek. Od najmłodszych lat uczono go tego wszystkiego i ostro mu się dostawało kiedy zrobił coś źle. Zapewne z początku strach przed kolejnym uderzeniem wpoił mu do mózgu zasady, kiedy dorósł były już odruchem, nie musiał się bać żadnej przemocy. To samo tyczyło się znajomości historii Francji, Kanady i własnego rodu, o którym nie miał prawa się nigdy chwalić, nie wiedzieć czemu. Nie chodził do mugolskiej szkoły, miał sprawdziany w domu. Zarówno ze znajmości francuskiego, angielskiego jak i rodowej kultury czy historii. Nic dziwnego, że nadal potrafi recytować to wszystko z zamkniętymi oczami. Pamięć zawsze miał naprawdę bardzo dobrą. Za brak wiedzy dostawało mu się znowu, potem były nieprzyjemne kary, po prostu musiał się nauczyć i nie ma bata, że jest inaczej. Uczono go grać na fortepianie, siostrze trafiły się skrzypce. Jego instrument jakoś nigdy aż tak nie przypadł mu do gustu, może przez to, że był wymuszony? Nie zmienia to fakt, że grać do dziś umie, a słuch muzyczny nie dość, że dobry to i wyćwiczony pozostał. Rodzice nie dali rady powstrzymać go od typowo młodzieńczych wybryków. Zabawy, pajacowanie, używki i takie tam… wszystkim się to zdarza. Mimo wszystko młody Bonaparte nie szalał nigdy za tym aż tak bardzo. No i zostaje nam odpowiedni dobór partnerki. Nie mógł sobie znaleźć byle kogo, dziewczyna musiała być odpowiednia, według tatusia. (Pewnie nie chciał, by syn popełnił jego błąd i za jego pomocą chce kiedyś wkupić się w łaski pradziadka) Zapewne dlatego Jocelyn nigdy nie był w stałym związku i unikał tego jak ognia. Gdyby nie niektóre imprezy zakrapiane tym i owym, nigdy by się nie całował i z żadną nie pieprzył. Na trzeźwo mu się to po prostu nie zdarzało. Oficjalnym wytłumaczeniem był oczywiście fakt odpowiedniego doboru partnerek, jednak to nie do końca prawda. Jocelyn wierzył i nadal wierzy w miłość. Nie kręcą go przelotne romanse i ruchanie wszystkiego co popadnie w dowolnym miejscu. Chce kochać, być kochanym i takie tam. Wtedy już można robić wszystko. I ma pewność, że ta dziewczyna będzie po prostu odpowiednia, nieważne co będą mówili rodzice.
Po drugie pirmo, pokój na świecie. Jocelyn nie lubi bezsensownej przemocy, uważa to za bzdurę. Wszechobecna nienawiść i brak zrozumienia wyniszczają ten świat i takie tam. Czasem lepiej nie mówić nic niż powiedzieć za dużo i zacząć okładać się pięściami czy zaklęciami. Nauczony historią wie, że wojny nigdy nie są dobrym rozwiązaniem. Pomijam fakt, że Francja się praktycznie zawsze od razu poddawała. Jednak jego wzorcem (przymusowym oczywiście) był Napoleon. On się tak łatwo nie dawał, a mimo to stosował metody siłowe. Młody Bonaparte wie kiedy nie należy mówić za dużo. Kłóci się rzadko, jeśli już do tego dochodzi musi być naprawdę poważny powód. Woli spoglądać na przeciwnika z całkowitym spokojem wymalowanym na twarzy i czekać aż wypłynie z niego wściekłość. Sam ucieka się do przemocy w sytuacjach naprawdę skrajnych. O wiele bardziej woli usiąść na murku, spojrzeć w niebo, zajarać blanta i uśmiechnąć się pod nosem nie wdając się w żaden konflikt. Ah tak, tak. Nasza kochana marysia czy innego rodzaju hasz? To jedyne używki jakie toleruje. Wprawdzie nie raz miał w ustach alkohol, zdarzyło mu się jakieś dziwne tabletki, ale uważa że to jest złe i głupie. Stara się tego unikać, czasami po prostu trzeba i nie ma wyboru. No trudno, nie warto potem o tym wspominać.
Po trzecie primo, dusza. Wiadomo, ważny aspekt życia każdego z nas, ceniony mocno przez Jocelyna. Trzeba ją dokarmiać, dbać o nią i nie niszczyć. Musi jej być z nami dobrze tak jak i nam dobrze z nią. O Tym wszystkim decydujemy my, nie wolno marnować jej jeśli została już nam dana. Jaki jest, więc ten tajemniczy pokarm dla duszy? Piękno. A czymże jest piękno, zapewne ktoś zapyta. Sztuka dajmy na to. Muzyka, ta która odpręża go i wywołuje na twarzy uśmiech. Jego gitary, ulubione zespoły, utwory które poznał i nauczył się bez przymusu. Kobiety, bo przecież każda z nich ma w sobie coś pięknego. Tak, ma w sobie coś z romantyka, no trudno się mówi. Szanuje niewiasty, to pewnie kwestia dobrego wychowania. Sama ich obecność może być zbawienna. Zioło, nawet ono może się zaliczać. Jocelyn odczuwa po nim spokój odprężenie, jest mu po prostu… dobrze. Nie śmieje się głupkowato ani nic z tych rzeczy, po prostu się cziluje i nie myśli o niczym. Chociaż myśli i marzenia również dusze poją i Francuz nigdy od tego nie stronił. Trzeba o samego siebie dbać, zdecydowanie. A jak można ją zniszczyć? Bólem, to na pewno. Młody Bonaparte ma uczucia, zdecydowanie. Nie trzeba się aż tak natrudzić żeby go zranić, mimo że to może być kompletnie niezauważalne. Chłopak boi się rozszarpania jego duszy jeszcze bardziej. W końcu i tak ucierpiała już nie raz. Stara wszystkich, którzy tak wiele dla niego znaczyli, nie była wcale przyjemna. Nie chce sobie pozwolić na kolejny ból, zapewne stąd lekkie obawy i skrytość. Nigdy nie był jakiś bardzo zamknięty w sobie. Nie musiał wiele mówić, rzadko wypowiadał się na swój temat. Był z niego doskonały słuchacz, miał w sobie pewien rodzaj empatii. Coś przyciągało do niego ludzi, coś w nim było kojącego, można było się po prostu wygadać. Jocelyn sam już nie wie czy w nim to zostało, czy uciekło. Teraz trzeba się trochę postarać żeby nawiązać z nim bliższe relacje, odpycha od siebie ludzi nie chcąc niszczyć ich duszy i swojej. Czasami celowo pokazuje się ze złej strony bądź nie pokazuje wcale. Wypracował w sobie kilka cech, które wcale nie są jego i nimi kieruje się na co dzień. Tak czasami jest po prostu łatwiej. I dla niego i dla innych. Trzeba czasami schować w kieszeń odwagę, miłość do świata, poczucie humoru i chęć zabawy niczym mały dzieciak i po prostu zachować spokój. Pomalować świat na szaro, zabrać mu kolory, odczekać parę chwil, a potem znowu wszystko zbudować po swojemu. I właśnie to stara się robić Bonaparte licząc, że nie zgubi w tym siebie, o ile już tego nie zrobił.

B.

1. Zainteresowania: Wszystko czego nie wymagają od niego szanowni rodzice
2. Umiejętności: Gra na gitarze elektrycznej i klasycznej, wybitny brak umiejętności tańca (to też sztuka)
3. Postać bogina: Jego zmarła siostra
2. Postać patronusa: Fenek


IV. Więzy rodzinne

    Napoléon Bonaparte – Tak, tak proszę państwa. Jak widać, lansujemy się. Owy cesarz, król, konsul i wszystko w życiu, jest jego pra pra pra pra..dziadkiem? Mniejsza z tym ile tych PRA ma być, liczy się to, że Jocelyn wywodzi się właśnie z tej familii.
    Ariel & Flore Bonaparte – Rodzice chłopaczka, którzy doszli do wniosku, że po prostu nie mają ochoty na kontakt z synem. Zapewne są rozgoryczeni po stracie, cierpią i takie tam, synowi tylko bólu dodają. Ludzie z klasą, politycy, te sprawy… to nie ma żadnego znaczenia w tym momencie.
    Jacqueline Bonaparte – Jego ukochana, zmarła siostra. Młodsza od niego o rok. Była oczkiem w głowie chłopaka, ukochanym maluszkiem i największym skarbem, najlepszą przyjaciółką i takie tam. A teraz jej tak po prostu nie ma. Niemiła sprawa.


V. Życiorys

Historia jakże smutna, przykra i w ogóle do dupy, rozpoczyna się w pięknym i pełnym romantyzmu PARYŻU. Tak drodzy państwo, wszyscy znamy to miasto, wszyscy pamiętamy że leży we Francji i nie zapominajmy, że stolicą Francji jest Luwr, hoho. A, że to znajduje się w Paryżu to pozostaje burżuazja na najwyższym poziomie. Wróćmy jednak do tematu miasta samego w sobie. Niedaleko Pól Elizejskich (Aux Champs-Elysées, aux Champs-Elysées. Au soleil, sous la pluie, à midi ou à minut. Il y a tout ce que vous voulez aux Champs-Elysées) stał sobie całkiem niczego domek, posiadłość można powiedzieć. Zamieszkiwana była przez znaną i szanowaną rodzinę, Bonaparte. Ariel, najmłodszy z synów właśnie zaprosił do siebie mugolkę, Florę. Pasowała do rodziny, a przynajmniej tak wszyscy myśleli. Miał być slub, potem dzieci i kolejna linia arystokratycznej familii. Oczywiście to zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe. Z drugiej strony, kto by pomyślał, że ich pradziadek, Pierre Bonaparte, jeszcze żyje? Wyruszył dawno w swą podróż, a nagle pojawia się w progu rodzinnego domu i jest oburzony postawą syna. Flora była wtedy w ciąży ze swoim pierworodnym, Pierre o mało nie dostał zawału. Nie dość, że ktoś z jego rodziny śmiał aż tak spoufalić się z mugolką to jeszcze Ariel był marnym Dyrektorem Francuskiego Departamentu Tajemnic, a nie ministrem magii. Pradziadek nie chciał mieć nigdy kontaktu ze swoim wnukiem. Tego samego dnia oświadczył mu, że ma się nigdy nie pokazywać im na oczy, najlepiej nie zbliżać do Paryża. Niech marnie żyje z tym nazwiskiem w Kanadzie (skąd Pierre tam nagle wziął dom, tego nie wie nikt). A gdy ktoś zapyta ich O! Bonaparte? Z TYCH Bonaparte? mają zaprzeczać i nie hańbić ich rodziny. Biedak palnął im całe kazanie, którego wole tu nie cytować. Jedno zaklęcie wystarczyło zeby dziadek się uspokoił, a Ariel i Flore już nigdy nie byli w stanie przekroczyć progu posiadłości. Zatrzymali się u rodziców dziewczyny do czasu aż Jocelyn nie przyszedł na świat i tak jak dziadziuś nakazał, przenieśli się do stolicy Kanady, nie chcąc narażać się na ich gniew. Oczywiście tym samym rodzinnym tyranem stał się Ariel. Wyjątkowo bolał go fakt, że został wydziedziczony, nie przyjmował tego do wiadomości. Swoje dzieci chciał nadal wychowywać musztrą typową dla tego rodu. Biedne rodzeństwo.
Mały Jocelyn i jego młodsza siostra wiedli sobie spokojne życie w Kanadzie, pławiąc się w swego rodzaju marnych luksusach, ucząc się manier, historii Francji, Kanady oraz czarodziejów, przygotowując się na wizycie w szkole magii i takie tam. Było całkiem milutko. Uwielbiali się ze sobą bawić, potem balować. Oczywiście Jocelyn nie chciał pozwolić siostrze na przesady w imprezowaniu, w końcu była taka młoda, powinna się dzielnie uczyć w Shrewsbury tak jak i on, a nie kurde nie wiadomo co robić… Wszyscy wiemy jak to z młodszymi siostrami bywa, robiła po swojemu, a Jocelyn i tak jej wybaczał. Taki z niego dobry chłopak, ot co. To on ją przytulał i głaskał po włosach kiedy wrócili w pewne wakacje do domu i okazało się, że ich babcia nie żyje. Od tamtego dnia bardzo odsunął się od rodziców. Wiadomo, nigdy nie był ich ulubionym dzieckiem. To Jacqueline była oczkiem w głowie każdego i to poza nią świata nie widzieli trochę ignorując syna. Do tego się jednak przyzwyczaił. Fakt, że nie poinformowali ich o tej stracie i o śmierci dowiedzieli się kilka miesięcy po fakcie doprowadził chłopaka do szału. I to ma być godna reprezentacja nazwiska? Dajcie spokój. Cóż zrobić, życia babci nie przywrócą, musieli wrócić do szkoły i udawać, że wszystko jest w porządku. No, w sumie było. Jak to w szkole, trochę nauki, zabawa, różnych takich. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt choroby Jacqueline. Wszystko stało się szybko, nawet ZA szybko. Jocelyn nie pamięta kiedy ją stracił, kiedy został kompletnie sam, kiedy zawalił szósty rok nauki w szkole. I w końcu nastąpił sądny dzień. Wydawał się być całkiem zwyczajny. Wrócił do domu, ze spaceru, no i co się okazuje? Jego kochani rodzice oświadczyli, że jest dorosły, ma sobie radzić sam, zostawiają mu dom, wyprowadzają się nie wiadomo gdzie i ma z nimi nie utrzymywać kontaktu. Pozostało mu tylko skończyć szkołę i uciec jak najdalej.


Ostatnio zmieniony przez Jocelyn Bonaparte dnia Sob Wrz 24, 2011 11:50 am, w całości zmieniany 2 razy
Jocelyn Bonaparte
Jocelyn Bonaparte

Liczba postów : 17
Wiek : 30
Skąd : Paryż
Data przyłącznia : 24/09/2011

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach