Akademia Magii Shrewsbury
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ridley Percival Lennard Mulciber

Go down

Ridley Percival Lennard Mulciber Empty Ridley Percival Lennard Mulciber

Pisanie by Percival Mulciber Pią Wrz 23, 2011 9:44 pm

nic nie wiem na temat tego, czy nauczyciele też powinni rzucać, ale optymistycznie założyłem sobie, że nie; niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu, jeśli jest inaczej

I. Dane Personalne


1. Imiona: Ridley Percival Lennard
2. Nazwiska: Mulciber
3. Data i miejsce urodzenia: 28 października 1920r, Wiltshire, Wielka Brytania
4. Miejsce zamieszkania: kiedyś Wiltshire, Wielka Brytania oraz Londyn, Wielka Brytania, teraz Shrewsbury
5. Krew: Czysta
6. Nauczany przedmiot: bibliotekarz to nie przedmiot, no ale...
7. Różdżka: 14 cali, buk, kawałek błony testrala
8. Umiejętność teleportacji: opanowana

II. Cechy wyglądu

A.

1. Kolor oczu: błękitne
2. Kolor włosów: siwe, niegdyś blond
3. Wzrost: 189 centymetrów
4. Cechy szczególne: potężnie zbudowany, duży mężczyzna, zapewne za sprawą wzrostu sprawiając wrażenie wielkiego. Ongiś wysportowany i umięśniony, jednak za sprawą lat, uszczupliło nieco z masy. Piegi na czole oraz zakolach, nieco szpiczaste uszy, Mroczny Znak na lewym przedramieniu

B. Szczegółowa relacja świadka:

Ridley? Haha, zabawna sytuacja z tym młodzieniaszkiem, doprawdy! Trzeba było bardziej pilnować tego małego aniołka – no bo, widział ty go kiedyś? Kręcone jasne włoski, takie nieco długawsze, no i niebieściutkie ślepia! Ładniejszy od niektórych dziewcząt z Wiltshire, rozejrzałbyś się! A te jego ogniki w oczach! No nic dziwnego, że się go dopilnować nie dało, nic dziwnego! A teraz człowiek się dziwi, jak to się stało, że wpadł do kotła z wywarem postarzającym... Oby mu tylko nie ujęło z tej ślicznej buźki! Ajajaj, wielka szkoda, że za kilka lat będzie wyglądał już jak dorosły mężczyzna... A strach pomyśleć, co to będzie potem, czterdzieści lat na karku i siwa broda!
z roku 1929

Mulciber? Nie, nie widziałem... ale pewnie siedzi na boisku albo szwęda się gdzieś po szkole, tam na wyższych piętrach. No jak to „nie kojarzysz”? Z diabelskich spadłeś? No nie wierzę... to ten taki, co go niektórzy mylą z profesorem od obrony, bo też blondyn i wysoki. No, tylko bardziej umięśniony, no i miotłę ma często w ręku. Ciągle nic? Na Merlina...! Nigdy nie widziałeś go na korytarzu? Odznaka prefekta, takie włosy trochę kręcone, Ślizgon co obok zachodniej się kręci. Podobno znalazł tam sobie jakąś. Chociaż za nim to dużo lata, bo wiesz, taki dorosły się im wydaje. Wygląda jakby miał z dwadzieścia-parę lat, no i taki... taki co byś się podejść bał raczej w ciemnym lochu. Ponurak nie wyskoczy, jak Mulciber przejdzie. Słyszałem we Wspólnym jak się McGonnagal z chłopakami starszymi śmiała, że taki szeroki jest, że jak wchodzi na eliksiry, to się w drzwiach nie mieści! Slughorn podobno myśli czy by ich nie poszerzyć! Ale, ten, lepiej nie mów głośno, bo jak usłyszy... No, a właściwie co od niego chcesz? Że przekazać coś od nauczyciela? Lepiej nieś dobre wieści, bo jak się Mulciber wkurzy... Wiesz, portrety mówią, że on i ci młodsi Ślizgoni czasem... a zresztą! Po prostu uważaj, co nie?
z roku 1940

Percival? Dlaczego pytasz? Ach, masz rozprawę... Wiesz, ja niby pracuję w Ministerstwie, ale rzadko go widzę. Inne piętra, inne sprawy, wiesz jak to bywa... No tak, wiem. Ale jak na niego trafisz... no, od razu rozpoznasz. Wygląda strasznie staro jak na swój wiek, ale to wciąż rosły mężczyzna. Podobno nie rozstaje się ze swoją różdżką. Taki większy, ale broń Merlinie gruby. Jakby mu dorobić rogi, to pewnie by wyglądał trochę jak diabeł. Siwy jest, mało który sędzia teraz ma takie włosy, no chyba że Dumbledore, ale jego to kojarzysz... Nie, żadnej brody, włosy jeszcze ma, no ale nie aż tak dużo. Mój znajomy mówił, że jak kiedyś mu ściskał rękę, to prawie mu kości połamał! Wiesz, to taki człowiek, który pewnie w młodości straszył samym wyglądem. No, w sumie teraz trochę też mu zostało, zresztą zobaczysz na sali... lepiej módl się, by przydzielono ci kogoś innego!
z roku 1972

III. Portret psychologiczny podejrzanego


A. Charakterystyka:

Ridley to powłoka. Łatwa do zmanipulowania i wpojenia swych racji, nauczenia czegokolwiek. Podatna na wszelkie sugestie i aluzje, wychowana z zasadami, jednak mająca wszystko, czego pragnie, na wyciągnięcie ręki. Chęć posiadania przewyższa wszelkie inne potrzeby, tak naprawdę nie liczy się nic poza nią samą.
Mulciber to pragnienie. Pragnienie władzy i potęgi, ogarnięcia wszystkiego jednym spojrzeniem. To dążenie do obranych celów bez patrzenia się w boki, metoda nie jest ważna. Liczy się cel i osiągnięte skutki, oglądanie się za ramię nie jest wskazane. Ogrom to marzenie, wybitność to sposób do zdobycia władzy.
Percival to bezwzględność. W swoich działaniach i podjętych decyzjach, sumienność w wykonywaniu rozkazów. To klapki na oczach, dążenie do spełnienia rozkazów w sposób jak najdokładniejszy, najlepszy. Niech wszystko inne zniknie i zginie, mosty spalą się za nami. Umrzeć możemy... nie umrzemy. Nigdy.

Nałóż na niego maskę śmierciożercy. Nie zdejmiesz jej nigdy. Po Ridley'u nie pozostało nic poza chciwością posiadania, która za czasów Mulcibera stała się drogą do zjednania z Czarnym Panem. Percival bowiem nie należy do śmierciożerców oddanych idei, nie jest też ślepo zapatrzony w swego mistrza. Liczy się dla niego jedynie potęga, którą mają wspólnie zbudować: możliwość władania nad innymi duszami jest naprawdę pociągająca. Mulciber rozkochuje się w posiadanej władzy – nad wyraz upodobał sobie klątwę Imperius, która pozwala mu kierować żywotami innych ludzi. Jednak pragnie więcej, zaś droga, którą toruje przed nim Voldemort, jest najwygodniejsza. Wie dobrze o tym, iż nadejdą dni, w których staną przed Nim samym, a nie wszyscy będą potrzebni. Więc udowadnia to co może, nieco gardzi młodszymi, którzy dołączają do ich szeregów w chwilach, gdy górują nad pozostałą rzeszą czarodziejów. Odważnie pluje na to, co go mierzi, dumny jest z wykonanego przez siebie dzieła. Innych zaś traktuje przedmiotowo, czerpiąc to, co najlepsze – co najłatwiej wyciągnąć, co może się przydać. Jest bezwzględny podczas wykonywanych zadań, nie cofa się przed niczym; jedyny problem może sprawić mu trudny wzór do wykonania szydełkiem.

B.

1. Zainteresowania: przepada za ciężarnymi kobietami, lubi też poszydełkować w wolnych chwilach
2. Umiejętności: parę śmiercionośnych zaklątek, do tego potrafi naprawdę doskonale obsługiwać toster
3. Postać bogina: śmierć - pod każdą postacią
2. Postać patronusa: ryś


IV. Więzy rodzinne


Morgana Mulciber (z domu Lestrange) – żona Ridley'a. Ich małżeństwo zostało zaaranżowane, jednak obydwoje przypadli sobie do gustu. Była Krukonka, spotykała się z Ridley'em w ostatnich latach szkoły – młodsza od niego o trzy lata. Należy do kobiet o twardych zasadach, szanuje swych rodzicieli za naukę, którą w nią wpoili.

Amelia Mulciber – córka Ridley'a oraz Morgany, obecnie pracująca w Departamencie Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami w Anglii.

Wulfryk Mulciber – młodszy brat Ridley'a; pracuje w rosyjskim Ministerstwie Magii.

Anastazja Mulciber (Romanowa) – przyczyna wyjazdu Wulfryka z Wielkiej Brytanii.

Borys Mulciber – uczęszczający kiedyś do Durmstrangu syn Wulfryka i Anastazji.

V. Życiorys



W dzieciństwie Ridley wpadł do kociołka, w którym warzył się eliksir postarzający; w efekcie, od tego czasu jego ciało dojrzewało znacznie szybciej, niż przeciętnego człowieka. W szkole przewyższał wszystkich swoich rówieśników, często młodsze uczennice myliły go z nauczycielami – naturalnie nie tymi sędziwymi.
Podczas edukacji w Hogwarcie należał do tak zwanej świty Riddle'a, także do klubu Ślimaka. Był jednym z pierwszych sług Czarnego Pana, nomen omen – młodszego od siebie samego. Za jego sprawą przestał też korzystać ze swojego pierwszego imienia, wszak Tomowi nieodzownie kojarzyło się ono z nazwiskiem znienawidzonego ojca; Ridley'em pozostawał więc we wczesnym dzieciństwie, w szkole mówiono o nim Mulciber (często również Olbrzym czy Wielki, zdarzały się również inne określenia, jednak żadne z nich nie zakorzeniło się na stałe), by w dorosłym życiu zostać Percivalem. Zmiana ta nie dotknęła go w znaczącym stopniu, nie czuł się bowiem przywiązany do swego imienia, dziś dzień wiele osób nie wie, jak nazywa się w rzeczywistości.
Jego żywot nie należy do tych wybitnie ciekawych; pochodząc z czystokrwistej rodziny, szybko znalazł posadę w Ministerstwie Magii – niestety, nie mógł pozwolić sobie na rozwijanie swej pasji Quidditchem. Przez kilkadziesiąt lat piął się po kolejnych szczeblach, by w końcu zająć stanowisko dyrektora Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, a także jednego z wielu sędziów w Wizengamocie. Kiedyś, za obopólnym porozumieniem, zastąpił na stołku dyrektora Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów Croucha. Równolegle z rozwijaniem swej kariery, był wiernym sługą Toma Riddle'a – pod jego okiem, wraz z kilkorgiem znajomych, zgłębiał tajniki Czarnej Magii, by później móc użyć nabytej wiedzy. Niestety, po upadku Czarnego Pana wszyscy Śmierciożercy byli namierzani; Percival wraz z żoną zdążył uciec do Kanady, gdzie angielskie prawo nie mogło go dosięgnąć. Tam też znalazł fuchę bibliotekarza w Shrewsbury, czym para się do dnia dzisiejszego.


VI. Inne informacje (pozwoliłem sobie dodać)

A. Zapisy z myślodsiewni

1. Reakcja na widok dementora: Mulciber dopiero po czasie zrozumiał, iż jest to jego najgorsze wspomnienie. To jego dzieciństwo – nie ze względu na sposób wychowania przez rodziców, a... jego wygląd. Zniewieściały chłopczyk, często sadzany na kolanach guwernantek, które zaplatały mu włosy w kucyki. Na myśl o tych chwilach czuje się wielce upokorzonym. Wspomnienie to jest często potęgowane przez myśl o nieudanych próbach rzucania zaklęć z zakresu Czarnej Magii.

2. Inne:
Jego ciało było zlane zimnym potem, mięśnie odmawiały posłuszeństwa, zaś w sercu czuł przerażającą lekkość. Oddychał płytko, a usta mimowolnie wyginały się w uśmiechu. To nie była chwila wiekopomna – nie towarzyszyły jej oklaski i okrzyki podziwu, prędzej złośliwe uśmiechy, zdające się mówić „co, już? Dobrze, przejdźmy dalej”, Mulciber jednak zdawał się ich nie zauważać. Zaciskał spocone palce na drewnie różdżki, wyciągając ją przed siebie i jeszcze raz, jak gdyby zupełnie w to nie wierzył, powiedział:
- Imperio!

B. Materiały z gazet

Wiele materiałów z Proroka, informujących o postąpieniach Percivala jako dyrektora Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, także jako sędziego Wizengamotu, żaden jednak nie jest na tyle znaczący, by go tutaj cytować. Kiedyś zaś pojawił się artykuł ogłaszający zastąpienie Croucha na stanowisku dyrektora Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów.

C. Przechwycona korespondencja

brak
Percival Mulciber
Percival Mulciber

Liczba postów : 2
Wiek : 103
Skąd : Wielka Brytania
Data przyłącznia : 23/09/2011

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach